W naszej wsi jest jeszcze wiele do zrobienia
Nasze wsie wciąż odczuwają zmiany ustrojowe i z trudem przystosowują się do nowych możliwości, pisze Wanda Dobrzyńska, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Wsi Gogołowice.
Aktywizacja społeczna jest bardzo niska. Mało mówi się o oddolnych inicjatywach. Ludzie, mimo że się znają, nie podejmują wspólnych działań. Brak im wiary w to, że można zmienić istniejący stan.
W dobie telewizji ludzie pozamykali się w domach, przestali się spotykać, wspólnie organizować zabawy i razem spędzać wolny czas. Do zaistniałej sytuacji jeszcze bardziej przyczyniła się likwidacja wielu szkół, które były „sercem wsi”. Częstotliwość kontaktów międzyludzkich bardzo się zmniejszyła przez co ludzie oddalili się od siebie, przestali się rozumieć, tworzyły się małe grupki. Postanowiliśmy to zmienić. Założyliśmy Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Gogołowice. Przełamujemy bariery społeczne. Dążymy do integracji naszej małej społeczności, do zwiększenia częstotliwości spotkań, do zmiany świadomości mieszkańców Gogołowic, do budowania i umacniania struktur społeczeństwa demokratycznego. Ale na wszystko potrzebne są pieniądze. Prowadząc „Małą Szkołę”, zaczęliśmy myśleć o edukacji młodzieży i dorosłych. Nasze działania szły w kierunku wyrównania szans edukacyjnych dzieci i młodzieży z naszej wsi. Zaczęliśmy pisać wnioski i pozyskiwać dotacje na projekty. Stworzyliśmy pracownię komputerową z Internetem, prowadziliśmy kursy języka angielskiego. Pragnęliśmy zaangażować jeszcze więcej mieszkańców Gogołowic w działalność na rzecz rozwoju naszej wsi. Dążyliśmy i dążymy do zminimalizowania konfliktów, do twórczego wkładu wszystkich osób w nasze działania, a nie tylko do oczekiwań, żądań. Zaczęliśmy budować społeczeństwo obywatelskie. Chcieliśmy, aby mieszkańcy naszej wsi zrozumieli, co to znaczy „samorządność”
Kiedy pojawiła się szansa, że możemy mieć fundusz sołecki, bardzo się ucieszyliśmy! Nareszcie jakieś pewne pieniądze, które pomogą nam się rozwijać, dzięki którym lokalna wspólnota będzie podejmować decyzje we własnym interesie, ale i na własną odpowiedzialność. To nierozerwalne połączenie praw i odpowiedzialności stanowi klucz do zrozumienia istoty samorządu. Trzeba bowiem zawsze pamiętać, że mając prawo do podejmowania decyzji, ponosi się zawsze odpowiedzialność za ich skutki.
Fundusz sołecki stał się więc wielką szansą na podniesienie rangi wiejskich wspólnot i poczynienie kolejnego kroku w kierunki ich upodmiotowienia. Dzięki niemu mieszkańcy wsi w większym stopniu będą mogli stać się gospodarzami miejsca, w którym żyją.
Na sesji, na której po raz pierwszy miała być podjęta uchwała o funduszu sołeckim przez radnych gminy Lubin i poczas której mieli głosować imiennie sołtysi, przekonywałam o celach funduszu i o jego ważności. Mówiłam, że zaktywizuje społeczności wiejskie, że dzięki niemu możliwe będzie budowanie tożsamości wsi, rozwój infrastruktury technicznej i społecznej, waloryzacja krajobrazu i architektury, wykonanie przedsięwzięć podnoszących standard życia jak również tych wpływających na wartości niematerialne ‐ duchowe, czyli jakość życia, takie jak budowanie wspólnoty, współodpowiedzialności, wzorców wychowawczych, czy więzi międzypokoleniowych.
Nadmieniłam również, że każdą otrzymaną złotówkę, dzięki naszemu zaangażowaniu, możemy wielokrotnie pomnożyć .
Ale, żeby tak było to muszą zmienić się przepisy realizacji funduszu sołeckiego!
Przepisy czytane wprost sugerują, że rola mieszkańców kończy się już po uchwaleniu wniosku z listą zadań do sfinansowania w ramach funduszu sołeckiego, czyli ogranicza się jedynie do uchwalenia listy pobożnych życzeń pod adresem władzy gminnej.
Jak więc mamy uczyć społeczności lokalne samorządności i budowali społeczeństwo obywatelskie ograniczając rolę mieszkańców?
Uwolnijmy fundusz sołecki od biurokracji, a mieszkańców wielu gmin od dalszego ubezwłasnowolnienia przez władze samorządowe.
Narzekamy, że ludzie są mało aktywni. Żeby aktywizować społeczności lokalne, trzeba wdrożyć praktyczne mechanizmy włączenia ludzi w realizację zgłaszanych przez nich zadań i ponoszenia przez nich odpowiedzialności za swoje decyzje.
Jakaż była radość naszych mieszkańców, już przecież zaktywizowanych przez działalność stowarzyszenia, że będziemy mieli więcej pieniędzy na nasze potrzeby, zadania, które nie zawsze pokrywały się z założeniami projektów i nie mogliśmy ich realizować. Ale myśleliśmy, że to my będziemy decydować o realizacji funduszu, że dyskusja mieszkańców o wspólnej przyszłości ułatwi właściwe planowanie, potrzebne do tego, aby dobrze wydać otrzymane pieniądze. Realizacja projektów nauczyła nas wydawania każdej otrzymanej złotówki. Napisaliśmy Plan Odnowy Wsi, stworzyliśmy Strategię Rozwoju Wsi Gogołowice, wiemy, co chcemy zmienić w naszej miejscowości. Przecież zarówno Odnowa Wsi jak i LEADER wskazują społeczność wiejską jako podmiot działań. Podobnie ma się rzecz w przypadku funduszu sołeckiego. Wspólną cechą jest też zaangażowanie samych mieszkańców, partycypacyjne i oddolne podejście na najniższym poziomie. A więc my chcemy decydować, jakie krzesła, czy naczynia kupić dla naszej społeczności, a nie dostawać te zakupione przez gminę. Komu zakupiony sprzęt ma być przypisany? Sołectwu Gogołowice, czy GOK-owi w innej miejscowości? Kto ma decydować o zakupionym sprzęcie danego sołectwa? Czy organizacja spotkań integracyjnych z funduszu sołeckiego, to jest „przejadanie środków sołeckich”?
Jak już pisałam, dążymy do integracji naszej małej społeczności, do zwiększenia częstotliwości spotkań, do zmiany świadomości mieszkańców Gogołowic, do budowania i umacniania struktur społeczeństwa demokratycznego. Pragniemy zaangażować jeszcze więcej mieszkańców Gogołowic w działalność na rzecz rozwoju naszej wsi. Dążymy do zminimalizowania konfliktów, do twórczego wkładu wszystkich w nasze działania, a nie tylko do oczekiwań, żądań. Spotkania integracyjne spełniają ogromną rolę w osiągnięciu tych celów. Mieszkańcy sami przygotowują program spotkań, poczęstunek, przydzielają każdemu rolę w realizacji zadania, czują się odpowiedzialni za przygotowanie, prawidłowy przebieg spotkania i posprzątanie po spotkaniu. Możliwość pozyskania środków finansowych na wspólną zabawę jest dla zaangażowanych ludzi nagrodą za ich pracę a dla pozostałych zachętą do włączenia się w działania społeczne a tym samym lepsze poznawanie się. Eliminujemy w ten sposób różnego rodzaju bariery i stajemy się bardziej tolerancyjni.
Dlatego chcemy nie tylko decydować na co wydać pieniądze z funduszu sołeckiego, ale także go realizować!
Wanda Dobrzyńska, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Wsi Gogołowice